eventy wellbeing dla firm

Bycie na krawędzi

Uczymy się poprzez opuszczanie strefy komfortu. Znajdujemy się na krawędzi. Jesteśmy na granicy miejsc dobrze nam znanych z miejscami, o których przeczuwamy, że niosą dla nas wartość, ale powodują też lęk i obawę. Są jednak na tyle pociągające, że czasami – niczym pionierzy – decydujemy się je odkrywać.

Zabieramy w podróż nadzieję, że odnajdziemy skarb, o którym marzymy. Może to być na przykład spełniona miłość, praca albo inna pożądana przez nas zmiana na lepsze. W podróż tą zabieramy latarki i kilofy. Przekuwamy się przez skały swoich obaw, przekonań, narosłych przez lata wzorców działania, i świecimy latarką w nieznane nam terytoria.

Co zabrać ze sobą w taką podróż? Odwagę i wiarę, że  odnajdzie się upragniony skarb. Zaufanie do procesu życia, by chwila za chwilą podążać za jego wskazaniem, nawet jeśli wiąże się to z ryzykiem. Wszystkie nasze moce i umiejętności. Po takiej wyprawie nie jesteśmy już tymi samymi ludźmi, a świat, który znamy wydaje się być dla nas za ciasny.

Odkryliśmy nowe. Podjęliśmy wyzwanie wyjścia poza to, co stare i znane. Wyszliśmy z niego zwycięsko. Konstrukcja naszych murów obronnych została naruszona pracą kilofa. Niektóre, nie służące nam części zostały rozbite w drobny mak. W nasze życie weszło światło. Rozproszyliśmy ciemność i patrzymy jak wschodzi nad nami słońce. Słońce nowych możliwości.

Z życzeniami dobra, prawdy i piękna,

Ewa Stelmasiak

eventy wellness dla firm

Kompas w mrowisku

Miejskie życie. Hałas, ruch, tysiące zdarzeń. Energia radości, dramatów, pośpiechu i ulgi. Bliskości, konfliktu, nadziei i rozczarowania. Wszystko razem. Jadę samochodem i wiem, że w każdym innym samochodzie jedzie inna historia życia. Mijam bloki i z każdego okna wygląda do mnie inna historia bycia człowiekiem w tym świecie. Nad miastem rozciąga się gęsta chmura zbudowana z energii emocji, uczuć i myśli jego mieszkańców.

Idę ulicą i czuję energię strachu. Wojenne i historyczne dramaty w naszych rodzinach nieświadomie wywierają na nas wpływ. Sytuacja ekonomiczna, na rynku pracy nie pozwala zrelaksować się w byciu, budzi obawę o przetrwanie. Patrzymy na siebie nieufnie, jesteśmy gotowi przepychać się łokciami, by wyprzedzić innych na zasadzie albo ja będę górą, albo on, nigdy razem. W mentalności braku nigdy nie ma dość dla wszystkich, trzeba walczyć.

Jest też inny sposób życia, oparty o miłość i pokój. To mentalność obfitości. Ufamy życiu. Wznosimy się ponad nasze indywidualne ja, a także naszą rodzinę i obejmujemy troskliwą świadomością innych ludzi, a nawet cały świat. Koimy swoje lęki. Bierzemy pełną odpowiedzialność za to kim jesteśmy w świecie, zawsze stając po stronie miłości. Różnymi metodami rozwoju osobistego pracujemy z tym, co Eckhart Tolle nazywa ciałem bolesnym.

Mamy moc tworzenia naszego życia na poziomie myśli, uczuć i czynów. „Słowo to nie tylko dźwięk, czy symbol. Słowo to siła. Słowo to moc ekspresji, komunikacji, myślenia i tworzenia swojej rzeczywistości” – pisze Don Miguel Ruiz, a Barbara Marx Hubbard dodaje: „Dzień po dniu, wybór za wyborem, myśl za myślą, słowo za słowem tworzymy nasze życia”.

Weź głęboki wdech, odpuść napięcia w ciele i zaproś do swojego życia twórczą energię miłości. Powiedz sobie: Każde moje słowo, myśl i czyn oddaję miłości. Niechaj intencja ta będzie dla Ciebie kompasem, który poprowadzi Cię przez dalsze życie.

Z życzeniami dobra, prawdy i piękna,

Ewa Stelmasiak.