koń

Powolność

Szybko jemy, szybko chodzimy, szybko załatwiamy sprawy. Chcemy być wydajni i potrzebni. Cieszymy się, że sprawy idą do przodu. Czerpiemy satysfakcję z efektów naszych działań.

Działanie przynosi nam pieniądze, uznanie zewnętrzne i buduje nasze poczucie wartości. Jesteśmy w ciągłym ruchu i nie potrafimy się już zatrzymać.

Zaprzęgamy się do kolejnych prac traktując siebie instrumentalnie. Mamy służyć firmie, mamy być potrzebni rodzinie. Nasze istnienie ma sens tylko jeśli jesteśmy produktywni.

Realizując zadania z listy zadań coraz słabiej czujemy siebie. Wypełniamy życie działaniem, zapominając o byciu. Odcinamy się od siebie, swoich uczuć i pragnień.

Czasami drażnią nas emocje i potrzeby ludzi wokół nas. Niecierpliwimy się. Nabrawszy prędkości nie potrafimy już być z nimi w głębokim kontakcie.

Zmiana biegu na niższy nie wydaje się wykonalna, nawet gdy przychodzi noc i pora jest spać. Tak trudno jest zwolnić. Tak trudno odpuścić. Tak trudno wyhamować.

Tymczasem bramą do siebie jest powolność. Świadomy oddech i objęcie uwagą swojego ciała. Odpuszczenie napięcia. Obserwacja wewnętrznych impulsów, które każą stale nabierać prędkości.

Uświadomienie sobie, że człowiek to  nie zaprogramowana na wydajność maszyna. Zobaczenie, że nadmierne działanie może stanowić ucieczkę przed sobą samym, która chroni przed czuciem bólu, braku czy tęsknoty.

Miejmy odwagę zwolnić i zajrzeć w głąb siebie. Zróbmy miejsce zarówno na prędkość, jak i powolność. Obydwa stany niosą dla nas bogactwo doświadczeń. Ich współistnienie świadczy o pełni naszego człowieczeństwa.

Z życzeniami dobra, prawdy i piękna,

Ewa Stelmasiak.

spokój

Taniec kobiecości z męskością

Pełnia kobiecej ekspresji w tańcu i bycie przytrzymaną męską ręką, by się nie zatracić.  Swobodny przepływ życiodajnych emocji i stabilność męskiego oparcia, która pokazuje złoty środek.

Wydarzenia i analizy emocjonalne, które urastają do niebotycznych rozmiarów. Życzliwe ucho, dystans i perspektywa. Dzięki mężczyźnie wszystko wraca do słusznych rozmiarów.

Ona to miłość, czułość, delikatność i urok, który upaja Go na co dzień. On to kotwica, ale i statek, który subtelnie daje się prowadzić. Bez Niej błądziłby samotnie po oceanach.

Dotyk Jej miękkiego ciała pomaga Mu zapomnieć o wyzwaniach czekających w świecie zewnętrznym. Jej obecność daje poczucie żywotności i ukojenie. Przy Niej umacnia się w swojej męskiej sile.

Odkrywa w sobie pokłady czułości i miłości, jakich istnienia nie był świadomy. Staje się w pełni człowiekiem, który docenia zapomniane i zepchnięte na bok aspekty życia.

Bez Niej życie byłoby nudne, jednowymiarowe i jakże samotne. To dlatego głęboko pragnie przyciągnąć Ją ku sobie, tęskni bowiem za tym, by świat kobiecości mógł połączyć się z męskością.

Wytwarza się harmonia, jakiej ani Ona, ani On nie osiągnęliby w pojedynkę. Cisza przenika się z dźwiękiem, ciemność z jasnością, a ruch z zatrzymaniem. Płyną swobodnie i lekko.

Z życzeniami dobra, prawdy i piękna,

Ewa Stelmasiak

małpa

Gdy umysł śpi

Nasz umysł nawykowo koncentruje się na tym co negatywne. Widzimy co nie działa, co nie wychodzi, co sprawia trudność. Dla rozrywki słuchamy o wypadkach, konfliktach i polemikach.

Przeznaczamy więcej uwagi i przestrzeni na negatywizmy niż poczucie wdzięczności i docenienia dla siebie i innych. Te wydają się nieadekwatne, nudne, nie dają adrenaliny.

Nieświadomie stawiamy siebie ponad innymi uważając, że wiemy lepiej. Radzimy co powinni zrobić. Diagnozujemy ich i oceniamy. Dajemy rozwiązania i osądzamy.

Nasze relacje oparte są na wytykaniu  innym błędów i przewinień. Frustrujemy się, że nie są tacy, jak byśmy chcieli aby byli. Karmimy się poczuciem, że wiemy, co powinni w sobie zmienić.

Następnie dostajemy od nich zwrotnie to, co sami daliśmy. Obdarzywszy ich poczuciem niezrozumienia i niższości, otrzymujemy pełne ukrytej agresji słowa, które nas ranią.

Naszą intencją jest budowanie więzi. Tymczasem diagnozując i osądzając innych stosujemy na nich przemoc. Oddzielamy się od siebie. Zapominamy kochać.

Kochać innych to być z nimi w przestrzeni ich uczuć. To z szacunkiem towarzyszyć im w procesie znajdowania rozwiązań ponad własnymi ograniczeniami. Zawsze widzieć ich piękno i dobroć.

W miłości nie ma miejsca na osąd i karę. Miłość to przestrzeń bycia. Umysł udaje się na zasłużony odpoczynek, a serce tańczy do rana.

Z życzeniami piękna, dobra i prawdy,

Ewa Stelmasiak